fot. Ewelina Kott |
Brytyjska kuchnia nie słynie z bogactwa smaku i mnogości
potraw. Do tej pory pamiętam jak w nadmorskiej miejscowości zamówiłam okonia
morskiego i jakież było moje zdziwienie jak dostałam ją owszem upieczoną, ale
nie wypatroszoną ani nie przyprawioną w żaden sposób. Towarzyszyły jej warzywa
z mrożonki, a był przecież środek lata!
Po tym incydencie nauczyłam się raz na zawsze, że będąc w
Wielkiej Brytanii w niedzielę w restauracji czy pubie nie wolno niczego innego
zamawiać oprócz właśnie Sunday Roast. Tradycyjne danie brytyjskiej kuchni jest
serwowane tylko w niedziele, na ogół w porze lunchu. Składa się z pieczonego
mięsa (wołowego, wieprzowego czy jagnięcego) i ziemniaków wraz z dodatkami, takimi jak Yorkshire pudding, warzywa i
sos. Ja wybrałam rostbef wołowy.
Gdy robiłam ją po raz pierwszy nie robiłam sobie wielkich
nadziei. Ale efekt końcowy przerósł moje oczekiwania. Na plus. Gwarantuję, że
będziecie wylizywać sos z talerza do ostatniej kropelki.
Pieczony rostbef (sunday roast)
Potrzebne
składniki:
(na 3-4 osoby)
700 g rostbefu
wołowego
1 marchew
1 cebula
1 pietruszka
4-5 lasek
selera naciowego
2 spore
gałązki rozmarynu
2 spore
gałązki szałwii
sól, pieprz
oliwa
1 łyżeczka
mąki
ok. 1
szklanki ciepłej wody
Przygotowanie:
Najpierw obieram warzywa (cebulę, marchew, pietruszkę, seler
naciowy) i kroję w plasterki. Naczynie żaroodporne skrapiam oliwą i układam na
dnie plastry cebuli. Potem dorzucam resztę warzyw. Solę i pieprzę. Wstawiam do piekarnika rozgrzanego do ok. 200 st. C na ok. 40 minut. Wyjmuję i na podpieczonych warzywach układam rostbef i dodaję szałwię i rozmaryn. Wstawiam do
pieca na kolejne 40 minut.
Po upieczeniu mięso
wyjmuję z naczynia i odkładam na bok, aby odpoczęło. Pamiętajcie aby nie
nakłuwać mięsa widelcem, tylko użyć np. szczypiec. Inaczej soki nie rozprowadzą
się równomiernie. Naczynie z warzywami stawiam na ogniu. Dodaję łyżeczkę mąki i
mieszam. Dodaję trochę ciepłej wody (ok. 1 szklanki). Mieszam i zdrapuję z
brzegów te wszystkie smakowite drobinki aby nadać kolor i smak sosu.