Nadrabiam blogowe
zaległości. Dzisiaj kolejna propozycja do czego można użyć marokańskie kiszone
cytryny. Tym razem postanowiłam zrobić polędwiczki wieprzowe (choć w Maroku złapali
by się za głowę, bo tam świnek się nie przyrządza). Aby zachować poprawność
religijną zastąpcie mięso kurczakiem lub jagnięciną, pamiętając aby to drugie
nieco dłużej dusić na ogniu.
(przepis
własny)
Potrzebne składniki:
(na 3-4
osoby)
700 g
polędwiczki wieprzowej (może być także kurczak czy jagnięcina)
500 ml bulionu
warzywnego
1 duża
cebula
100 g
suszonych śliwek lub daktyli
2 łyżeczki
koncentratu pomidorowego
2 ząbki
czosnku
3 łyżeczki marokańskiej
przyprawy ras el hanout
szczypta
suszonego chilli
2 liście
laurowe
2-3 ziarna
ziela angielskiego
sól i pieprz
do smaku
Przygotowanie:
- Cebulę pokrój w półplasterki. Czosnek obierz i pozostaw w całości. Z kiszonej cytryny oddziel miąższ od skórki, wyjmij pestki. Skórkę pokrój w kostkę. Polędwiczki pokrój na mniejsze kawałki.
- Mięso obsmaż na rozgrzanej patelni i przełóż do garnka. Na tej samej patelni podsmaż cebulę, aż zmięknie i lekko zbrązowieje. Przełóż do garnka z mięsem. Na patelnię wlej trochę bulionu i zeskrob wszystkie smakowite drobinki. Przelej do garnka.
- Do mięsa dodaj czosnek, śliwki, kiszoną cytrynę, koncentrat pomidorowy i przyprawy – ras el hanout, ziele angielskie, liście laurowe, chilli, sól i pieprz. Zalej resztą bulionu.
- Garnek postaw na ogniu, doprowadź do wrzenia i zmniejsz ogień. Duś pod przykryciem ok. 1,5 godziny. W przypadku jagnięciny ten czas trzeba wydłużyć do 2-2,5 godziny.