Tegoroczne
wakacje spędziłam na polskim Pomorzu. W Ustce. To był powrót do przeszłości po
25 latach. To pięknie miejsce – z domami w kratę, licznymi knajpkami i długą
promenadą nad morzem. I nawet w sezonie nie było to, aż tak męczące. Aczkolwiek
poza nim na pewno jest ciszej i spokojniej, a na plaży nie ma tylu parawanów.
Od strony kulinarnej Ustka ma też sporo do zaoferowania. Dość często
zaglądaliśmy do Syrenki (zrewolucjonizowanej przez wiadomo kogo). W karcie
sporo ryb, ale też i mięso – m.in. polędwiczki wieprzowe po słowińsku – z
cebulą, czerwoną papryką i suszoną żurawiną. Pokusiłam się zrobienie swojej
wersji. Wystarczy dodać dodatki – np. ziemniaki i sałatę i mamy pyszne danie na
weekendowy obiad z rodziną.
(Jeśli czytacie ten wpis na innej stronie niż moja – uszanujcie
moją pracę i zamknijcie ramkę lub przejdźcie bezpośrednio na bloga. Bardzo
dziękuję!)
Eskalopki wieprzowe po słowińsku
(na 4 osoby)
Potrzebne
składniki:
700 g schabu
lub polędwiczki wieprzowej
2 duże
cebule
1 czerwona
papryka
50 g
suszonej żurawiny
2 łyżeczki
koncentratu pomidorowego
250 ml
wytrawnego białego wina
1 łyżeczka
mielonej słodkiej papryki
2 ziarna
ziela angielskiego
3 liście
laurowe (świeże lub suszone)
1 łyżeczka
soli
pieprz do
smaku
Przygotowanie:
- Mięso myjemy i usuwamy co nam się nie podoba. Kroimy na plastry i rozbijamy młotkiem. Cebulę kroimy w półplasterki, a paprykę w wąskie i długie paski.
- Rozgrzewamy patelnię i podsmażamy mięso z obu stron. Dobrze będzie jak się nieco przypali. Przekładamy do garnka.
- Na tej samej patelni podsmażamy cebulę. Przekładamy do garnka. Następnie robimy to samo z papryką.
- Patelnię zalewamy gorącą wodą i zeskrobujemy wszystkie drobinki. Wlewamy do garnka.
- Dodajemy żurawinę, koncentrat pomidorowy i przyprawy – sól, pieprz, ziele angielskie i liście laurowe. Wlewamy białe wino.
- Doprowadzamy do wrzenia i odstawiamy na mały ogień na ok. 1 ½ godziny. Po zdjęciu z ognia dodajemy słodką paprykę i dobrze mieszamy.