Oglądanie
programów Jamiego bywa niebezpieczne. Grozi tym, że natychmiast zapragniecie
zjeść to co akurat przygotowuje na ekranie. Nie ważne czy od ostatniego posiłku
minęło tylko pół godziny.
I tak też było z tymi pierożkami. Pieczona
ricotta, dynia i kasztany. Szałwia, masło i mandarynka. Fantastyczne połączenie
smaków nie tylko na święta. Przepis znalazłam w specjalnym programie „Włoskie
święta Jamiego”. W oryginale były to misternie zawinięte cukiereczki. Ja jednak
nie miałam tyle cierpliwości. Zdecydowałam się na kwadratowe ravioli. Można je
zrobić wcześniej i zamrozić. Wtedy wystarczy przygotować sos i macie pyszną,
ciepłą przystawkę gotową. Gwarantuję, że goście będą mlaskać z zachwytu.
(Jeśli
czytacie ten wpis na innej stronie niż moja – uszanujcie moją pracę i
zamknijcie ramkę lub przejdźcie bezpośrednio na bloga. Bardzo dziękuję!)
Ravioli z dynią, ricottą i kasztanami w sosie maślano-mandarynkowym
(Przepis
oryginalny: Jamie Oliver, program Włoskie Święta Jamiego)
Potrzebne
składniki:
1 mała dynia
hokkaido
250 g
ricotty, odsączonej wcześniej przez kilka godzin na sitku
garść
uprażonych kasztanów
kilka
łodyżek szałwii
chilli w płatkach
gałka
muszkatołowa
sól i pieprz
Ciasto:
400 g mąki
typ 00
75 g
semoliny
12 żółtek
trochę
letniej wody
Sos:
kawałek masła
sok z 1 mandarynki
kilka listków szałwii
garstka migdałów w płatkach
utarte pecorino
Sos:
kawałek masła
sok z 1 mandarynki
kilka listków szałwii
garstka migdałów w płatkach
utarte pecorino
Przygotowanie:
- Rozgrzewamy piekarnik do 180 st. C. W brytfance układamy odsączoną ricottę oraz dynię pokrojoną na mniejsze kawałki. Przyprawiamy solą, pieprzem, chilli i gałką. Dodajemy posiekaną szałwię. Skrapiamy oliwą. Wstawiamy do piekarnika na 1 godzinę. Dodajemy uprażone wcześniej i pokruszone kasztany i wracamy z brytfanką na jeszcze 15 minut.
- W tym czasie zagniatamy ciasto. W misce lub stolnicy usypujemy kopczyk z wgłębieniem w środku, do którego wrzucamy żółtka. Zagniatamy ciasto, aż będziemy mieli jednolitą, elastyczną kulkę. Odstawiamy na pół godziny, aby ciasto odpoczęło pod wilgotną ścierką.
- Wyjmujemy pieczone składniki z piekarnika. Odstawiamy do przestygnięcia. Widelcem rozgniatamy składniki tworząc farsz. Jeśli trzeba dodajemy przypraw zgodnie ze smakiem.
- Zaczynamy formowanie pierożków. Dzielimy ciasto na mniejsze porcje. Najpierw rozwałkowujemy porcję nieco wałkiem, potem bardzo przydatna będzie maszynka do makaronu. Ja mam taką zwykłą, ręczną, którą przymocowuje się do blatu. Tylko dzięki niej będziemy w stanie rozwałkować tak cienko ciasto, że składając jeden płat i z drugim ravioli pozostanie nadal dość cienkie. Do wycinania ravioli przyda się również specjalna wycinarka, która wygląda podobnie jak stempel do ciastek, tylko jest pusta w środku.
- Ravioli można zamrozić surowe, pamiętając, żeby nie stykały się ze sobą. Idealnie będzie, jak przełożycie je pergaminem do pieczenia, ja użyłam folii aluminiowej i niestety lekko się poprzyklejały do niej. Potem wyjmujemy z zamrażalnika i od razu wrzucamy do gotującej się wody. Od wypłynięcia czekamy 6 minut. (Jeśli gotujecie świeże to powinny wystarczyć 4 minuty od wypłynięcia).
- W czasie, gdy ravioli się gotują rozpuszczamy masło, wlewamy sok z mandarynek i dodajemy listki szałwii. Ravioli polewamy sosem i posypujemy płatkami migdałów i pecorino.
- Idealna porcja na przystawkę to trzy ravioli na osobę.
*na zdjęciu posypałam pierożki tymiankiem,
gdyż w momencie, gdy robiłam zdjęcie nie miałam szałwii.